Poszliśmy na kwarantannę
Od powierzchownych rozmów
Powitań bez spojrzenia w oczy,
zgadzania się mimo uszu.
Kwarantannę
od ja wiem, czego Ci trzeba
Choć nie wiem, jak brzmi Twój Głos.
Od wiem, że nie potrzebujesz Kościoła
kaszy, mąki, papieru, kiełbasy.
Wiem to, nie mając pojęcia czym jest
Twój strach
i co Cię uspokaja.
Zróbmy sobie kwarantannę
Od oceny
Tych, którzy zaraz będą mieli pusty gar
I tych, którzy wiedzą najlepiej.
Zostańmy w domu .
Tym wewnętrznym swoim.
Może to czas,
by tam trochę poukładać.
Otworzyć szafę z lękiem i wywalić
zużyte osądy.
Może czas wytrzepać dywan
uciekania przed bliskością.
Zobaczyć niedoskonałość podłogi naszego serca,
stanąć na niej odważnie.
Przyjąć każdą jej krzywą klepkę.
Może to czas na ciszę.
A może na krzyk.
O Miłość.