Lubię dzielić się domem
tym fizycznym.
Kanapą. Kocem. Kawą.
Lubię też
Tym, który mieszka we mnie.
Poczuciem bezpieczeństwa,
Prostych spraw i niewymuszonych gestów. Wielkiego obecnie obdarowania.
Lubię, kiedy jest tak, jak jest
I ani trochę bardziej.
I kiedy przy stole
nikt nie musi więcej.
Najprościej jest mi dzielić się zapraszając na śniadanie.
I tak jest najlepiej, bo wystarczająco dobrze.